O mnie

Moje zdjęcie
Moją największą pasją jest kynologia. W wolnych chwilach zajmuję się haftem, dzierganiem na drutach i szydełku oraz czytam książki. Moim nowym hobby od niedawna jest decoupage, a także tworzenie biżuterii z koralików. Ten blog kieruję do wszystkich, których zaciekawią moje prace, a także tych, którzy chcieliby cieszyć oko zdjęciami moich zwierzęcych przyjaciół.

Obserwatorzy

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Bo włóczki było za dużo...

Jedna z córek już od dawna namawiała mnie do wyszydełkowania żaby. Żab zakładek zrobiłam już wiele, ale maskotki jeszcze żadnej. Wybór padł na wzór Fritz the Frog. Zielona włóczka już mi się skończyła, więc zamówiłam sobie dwa motki zielonego kotka i jeden koloru bladożółtego. 

Ochoczo zabrałam się do pracy. Powstała żaba:


A włóczki ubyło niewiele. Co ja zrobię z tym, co mi pozostało? Zrobię kolejną żabę. Jednak włóczki jeszcze sporo zostanie, to może od razu zrobić trzy żaby? Dobry pomysł. Pierwszy Frycek pomoże. 

I oto efekt mojej pracy:











Dwa żabole już znalazły swój domek. Kolejne szukają swojego domu.

A tymczasem.... Koleżanka poprosiła mnie o (uwaga!) żabę zakładkę. Powstała taka: 



Jutro pojedzie do małej dziewczynki i mam nadzieję, że będzie pomagać jej w nauce czytania.

sobota, 26 sierpnia 2017

Kurs szydełka tunezyjskiego - zadanie nr 2

Rzutem na taśmę zdążyłam z drugim zadaniem. Zrobiłam kosmetyczkę, ale nie na kosmetyki. Na razie nie zdradzę, co będzie w niej przechowywane. Napiszę o tym dopiero w przyszłym roku ;)
Robótka powstawała tak...

 
...a Enya chętnie pozowała do zdjęć z dziergadłem. Może jej się podoba?

piątek, 11 sierpnia 2017

Lalka Klaudia

Zrobiłam wreszcie naprawdę dużą lakę. Podarowałam ją mojej bratanicy. Lalka natychmiast została zaakceptowana i otrzymała swoje imię. 
Wykonałam ją wg przepisu na Emily od Havva Designs. A prezentuje się tak:





środa, 2 sierpnia 2017

Też w oprawie, ale nie perełki.

Tak mi się spodobały perełki w oprawie z poprzedniego posta, że postanowiłam sprawdzić, czy inne koraliki, typu fire polish też będą ładnie wyglądały w oprawie. I wiecie co? Ładnie wyglądają:

A teraz porównanie perełek i fire polish. Sama nie wiem, które bym wybrała, gdybym musiała wybierać. Na szczęście nie muszę :D

sobota, 29 lipca 2017

Perełki w oprawie

Przypominam, że cały czas szukam pomysłu dla siebie. Pomysłu na czerwony naszyjnik, który ma stać się moim ulubionym. W ramach tych poszukiwań powstają różne koralowe tworki. Przytomnie nie używam na razie czerwonych perełek, bo a nuż to nie będzie to, co spowoduje, że powiem: Ach, to jest TO! Musiałabym wtedy pruć kolejne sznurki, albo naprodukowałabym tyle czerwonych korali, że zalałabym całą wieś moją twórczością. 
Przychodzą więc na świat nowe sznurki różniaste. Oto jeden z nich:


wtorek, 25 lipca 2017

Oprawa ma znaczenie

Pokazywałam już swoje haftowanki, które ostatnio wyszły spod mojej igiełki. W tym tygodniu  odebrałam je od pani ramiarz (czy mówi się "ramiarka"?) i muszę przyznać, że oprawa dodała im urody. Oceńcie sami.
Tak jest
Tak było 

Tak było


Tak jest
A na koniec obrazek, który nie powstawał z przeznaczeniem do powieszenia na ścianie. 
W marcu zorganizowałam wymiankę na Dzień Kobiet (klik) i od Nicol dostałam m. in. torbę na zakupy z prześlicznym wyszytym spanielkiem. Może ze dwa razy użyłam tej torby. Serce mnie bolało, że haft tak się marnuje. Odprułam go i kazałam oprawić.
Miałam to:
A teraz mam to:
autorka haftu: Nicol
W tej postaci podoba mi się dużo bardziej.

sobota, 22 lipca 2017

Skończony UFOk nr 2

Nie uwierzyłabym, gdybym o tym usłyszała, że tak długo można wyszywać portret ślubny własnego, rodzonego dziecka. Prawie trzy lata. Chyba wszyscy już zwątpili, że mi się uda. 
Zaczynałam z wielkim entuzjazmem, a skończyć nie mogłam, bo trochę serce straciłam do obrazka. Oczywiście wszystko to mea maxima culpa. Jak człowiek kombinuje, żeby sobie ułatwić, to w końcu przekombinuje. No i właśnie przekombinowałam. Zamiast wyszywać toto na ślicznej białej kanwie, zrobić eleganckie tło w postaci krzaczorów, na tle których dzieci pozowały, to ja sobie ułatwiłam, wybierając zieloną kanwę, która przypomina wspomnianą roślinność. Fajnie? Pewnie, że fajnie - ile mniej roboty! 
Każda hafciarka ma swój system wyszywania. Ja wyszywam kolorami, zaczynając od najciemniejszych. I na początku było super! Potem nie spodobał mi się kolor garnituru. Znalazłam więc w swoich zapasach piękny odcień granatu, który wydawał się idealny. Pod koniec marynarki zabrakło mi muliny. A to była stara Ariadna! Nowy numer ma całkiem inny odcień. Myślałam, że zapłaczę i będę musiała zaczynać od nowa. Na szczęście są wśród użytkowniczek znanego portalu społecznościowego dobre dusze i jedna z nich poratowała mnie swoimi resztkami starej numeracji Ariadny.
Najgorsze jednak miało dopiero nadejść. Kolory skóry zmieniałam kilka razy, ale to pikuś, bo kiedy prawie kończyłam, córka mówi mi: nie wiedziałam, że do ślubu szłam w szarej sukni. Myślę sobie o co jej chodzi? Używałam przecież śnieżnobiałej muliny i pilnowałam bardzo, żeby jej nie zbrudzić. Przyglądam się więc z daleka i z bliska, i racja - sukienka jest (o, nieeee!!!!) SZARA. To moje ułatwianie wyszło mi bokiem. Ciemne tło przebija spod spodu. Jak prasnęłam tym obrazkiem, to przeleżał ponad rok. Ale w końcu go skończyłam i nawet powieszę na ścianie. Tylko ta szarość będzie mnie prześladować już zawsze.


czwartek, 20 lipca 2017

Zabawa "Podaj dalej"

Właśnie otrzymałam od Basi z Krainy Robótek prezent:

 Dostałam śliczną serwetkę, koraliki i słodycze w ramach zabawy "podaj dalej". Zgodnie z jej regułami ogłaszam ją i ja. Pierwsze dwie osoby, które w komentarzu do tego posta napiszą, że chcą do niej przystąpić dostaną ode mnie prezent w ciągu roku od dnia dzisiejszego. W zamian będą zobowiązane ogłosić taką zabawę na swoim blogu.
A tutaj na razie zrobiło się cicho, sennie i leniwie - przeciwnie do życia realnego. Już jutro jadę na Słowację po odbiór moich oprawionych obrazków. Wyszydełkowałam też kilka zabawek i poszły w ruch koraliki. Będzie co pokazywać ;)

piątek, 30 czerwca 2017

Wakacje czas zacząć

Na początku sprostowanie. Wakacje mają dzieci, nie ja. Teraz jest bardzo intensywny czas w szkole, chociaż bez uczniów. Nie mam zamiaru rozpisywać się na ten temat.
Chcę natomiast napisać o swoim pomyśle zachęcania uczniów do wytężonej pracy. Niektórym nie wystarcza fakt poszerzenia swojej wiedzy lub choćby otrzymania dobrej oceny. Ale zachęta w postaci zdania "Każdy, kto będzie miał na świadectwie co najmniej czwórkę, weźmie udział w losowaniu zakładki wykonanej przeze mnie." podziałała na większość. W efekcie połowa klasy była uprawniona do losowania. Stwierdziłam więc, że jedna zakładka to za mało i przyniosłam trzy.
Oto one:

A to uradowani zdobywcy nagrody (uzyskałam zgodę na publikację wizerunku):

Jednakże jeden z uczniów nie miał szansy na udział w losowaniu, bo od marca boryka się z ciężką chorobą. Dla niego powstała więc zakładka specjalna:



poniedziałek, 5 czerwca 2017

Szydełko tunezyjskie dla początkujących - zadanie nr 1

Zgodnie z poleceniem Bevy - mojej wirtualnej nauczycielki - wykonałam zadanie nr 1. Zwróciłam uwagę na szybką robótkę, bo rodzina żaboli teraz rodzi się w mojej pracowni i nie chciałam osierocić ich na długo. Powstał kubraczek na kubek do kawy. Nie wybierałam najprostszego ściegu, bo takim już zrobiłam sobie kapcie (klik). Zdecydowałam się na inny ścieg - "oczka prawe", które faktycznie wyglądają, jak ścieg dżersejowy na drutach. Robótka ma dużą tendencję do wywijania się, dlatego cały prostokąt obrzuciłam dookoła półsłupkami. Pomogło, ale tylko trochę. Jeszcze ozdobny guzik i zadanie odrobione. Ciekawe, jak oceni mnie moja "masterka"? Może następnym razem zrobię coś większego?