Moje ostatnie dziecko zaczęło zdawać maturę. Wpadłam na pomysł, by zrobić jej balerinki, które będą wygodne i jedyne - takie, których nikt nie ma. Niech jej to doda trochę animuszu i niech się nie stresuje tak bardzo, wiedząc, że mama o niej myśli cały czas, nadzorując innych maturzystów. Dość sprawnie mi poszła cała robota, więc z wielką radością wykonam jeszcze dwie pary.
Dwie - bo jeszcze tyle mam podeszw. Zakupiłam je na Ukrainie i zapłaciłam jak za zboże. Więcej już nie będę sprowadzać, bo się kompletnie nie opłaca. A skąd wezmę na następne buty? Jeszcze tego nie wymyśliłam.
Piękne balerinki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla Maturzystki :)
Świetne butki :) Trzymam kciuki za Maturzystkę.
OdpowiedzUsuńGenialne wyszły, masz rację jedyne i niepowtarzalne. W takich matura pójdzie śpiewająco :)Podeszwy świetne, jak się toto po ichniemu nazywa ? Próbuję szukać i nie znajduję :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo :)
To się nazywa "подошвa ТЭП". U Rosjanek i Ukrainek jest tego dosyć sporo, ale przesyłka wychodzi drogo. W polskich sklepach internetowych pewnie można kupić, ale w ilościach hurtowych. Nie znalazłam sprzedaży detalicznej. :(
UsuńMiałam nadzieję, że na Ali znajdę, ale nic z tego :(
UsuńFantastyczne balerinki :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne balerinki!
OdpowiedzUsuńŁadne są:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsą świetne
OdpowiedzUsuńW takich balerinkach na bank zdana matura będzie ;)
OdpowiedzUsuńFajne i zapewne bardzo wygodne:-)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, mieć na nogach niebo!
OdpowiedzUsuń