Wymyśliłam, skąd brać podeszwy do mojego szydełkowego obuwia. Do tych butków wykorzystałam podeszwy z moich starych butów, których już nie używałam. Dobrze, że ich jeszcze nie wyrzuciłam, a właśnie miałam to zrobić. W ostatniej chwili mnie olśniło i odprułam górę, która poszła do śmieci. Z reszty zrobiłam takie oto coś. Nie wiem, jak nazywa się ten typ butów, bo chyba nie balerinki... Może mnie ktoś oświeci?
Włoczka to ta sama, którą szydełkowałam buty maturalne, o których pisałam tu. (klik)
Buty używałam już kilka razy i zapewniam, że są bardzo wygodne.
Przypominam, że mam jeszcze dwie pary nowych podeszw i kupiłam czerwoną włóczkę z acetatu. Tym razem to będą typowe balerinki. Muszą jednak poczekać na lipiec, bo już nie wiem do czego ręce włożyć. Przydałoby się wydłużyć dobę o kilka godzin z przeznaczeniem na robótkowanie. 😄😄😄
Buty używałam już kilka razy i zapewniam, że są bardzo wygodne.
Przypominam, że mam jeszcze dwie pary nowych podeszw i kupiłam czerwoną włóczkę z acetatu. Tym razem to będą typowe balerinki. Muszą jednak poczekać na lipiec, bo już nie wiem do czego ręce włożyć. Przydałoby się wydłużyć dobę o kilka godzin z przeznaczeniem na robótkowanie. 😄😄😄
Świetne te butki, pomysłowa z Ciebie kobieta. Brawo !!!
OdpowiedzUsuńŚwietne butki i dodatkowo bardzo ekologiczne, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tymi podeszwami! A buciki wyglądają świetnie!!
OdpowiedzUsuńButki świetnie leżą i wygladają na bardzo wygodne, a takich nigdy dość:-)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny dla oka ten niebieski kolor :)
OdpowiedzUsuńCudowne buciki, moim zdaniem to są balerinki, ale też się nie znam xD.
OdpowiedzUsuń