Zbierałam się i zbierałam do tego prucia (klik), ale jakoś żal mi było pracy włożonej w kardigan. Pomyślałam: niech leży, póki nie będę potrzebować włóczki z niego. I okazuje się, że to był dobry pomysł. Kilka dni temu dostałam informację z e-dziewiarki, że uzupełnili zapasy czarnego koloru! Wyobrażacie sobie moją radość? Nowy motek mam już w domu i będę mogła ukończyć swój sweterek. Na wiosnę do spódniczki lub dżinsów - zamiast znienawidzonego już zimowego płaszczyka - będzie jak znalazł.
Przy okazji uzupełniłam swój warsztat o metalowe druty KP 4mm i dwie nowe żyłki.
Już się cieszę. Tymczasem jednak, kończę kolejnego UFO-ka...
Przy okazji uzupełniłam swój warsztat o metalowe druty KP 4mm i dwie nowe żyłki.
Już się cieszę. Tymczasem jednak, kończę kolejnego UFO-ka...
Super! Czasami opłaca się poczekać :D
OdpowiedzUsuńTo świetna wiadomość. Cieszę się, że nie będziesz pruć i że będziesz miała piękny sweterek :)
OdpowiedzUsuńJak widać czasem nie warto się spieszyć;-) Teraz możesz go skończyć i cieszyć się fajnym sweterkiem:-)
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze że nie sprułaś bo te warkoczyki będą pięknie wyglądać:) a odcień się nie różni? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest dokładnie taki, jak trzeba.
UsuńO kurczę, ale miałaś szczęście!!
OdpowiedzUsuń