Opowiedziałam Wam, jak powstawały pewne skarpety (klik). W kilku komentarzach pojawiły się uwagi, że nie robicie skarpetek od palców. Tymczasem na moich drutach dziergała się kolejna ich para. Czynność sama w sobie żadną rewelacją nie jest. Chcę Wam jednak pokazać, jak można wykorzystać włóczkę. W pokazywanych teraz skarpetach wykorzystałam czarną włóczkę do samego końca. Zostało jej 8 cm. W żadnej chwili nie bałam się, że mi braknie nitki. Była tylko kwestia stworzenia dłuższej lub krótszej nogawki. Widać, że ostatni czarny pasek jest krótszy o dwa okrążenia od wcześniejszych?
Te będą prezentem na Mikołaja dla mojego Męża.