Dlaczego dzisiaj "odgrzewane kotlety"? Święto narodowe było dwa tygodnie temu, a wtedy odbywały się różnego rodzaju imprezy i akademie. Na każdą trzeba przygotować odpowiednią oprawę. Różni ludzie przy tym pracują. A widz nie zawsze zwróci na to uwagę. Hmmm...
Tymczasem kilkoro uczniów i dwie nauczycielki (jedna napracowała się bardziej niż druga) przez parę godzin pracowicie tworzyło białe i czerwone róże z bibułki, które następnie zostały wykorzystane w spektaklu 11 listopada. Stał sobie ten koszyk troszkę na uboczu. Z rozmowy wyszło mi, że nie wszyscy go zauważyli. Dlatego postanowiłam w tym miejscu go uwiecznić.
Ładne te róże nam wyszły, prawda?
WSPANIAŁE KWIATY W KOSZU.
OdpowiedzUsuńW imieniu wszystkich twórców tego bukietu dziękuję bardzo.
UsuńSuper sa te roze takich nie robilam jeszcze jak juz to metoda cukierkowa to robilam i z wstarzki ja na swieto niepodleglosci robilam ale kotyliony dla pan z domu kultury na uroszystos ktora sie u nas odbyla tego dnia .
OdpowiedzUsuńKwiaty z bibuły są dość ciekawe w robocie. Nawet dwóch chłopców pracowało z nami i nie skarżyli się, że za trudno (radzili sobie lepiej od dziewcząt), albo że to "niemęskie".
UsuńPiękne róże:) Wiem ile pracy kosztowały bo moja mama robi podobne więc szkoda, że stały z boku:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA nie wyglądają na takie pracochłonne, prawda?
UsuńWspaniały bukiet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPięknie się prezentują , są takie delikatne, ale pracochłonne :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę szkoda, że nie zostały wyeksponowane, by mogły być obdarowywane spojrzeniami. Dobrze, że pojawiły się u Ciebie :)
Kto spostrzegawczy, ten zauważył ;)
UsuńPiękne i bardzo staranne. brawa dla zespołu papierowych florystów .
OdpowiedzUsuńDziękuję - przekażę pochwały.
UsuńRóże są przepiękne i na pewno zasługują na uwagę, a niestety tak jest, że jak mamy dużo wszystkich atrakcji to pewne rzeczy nam umykają i niestety nieraz te najważniejsze. Róże potraktowano jako mało wartościowy element dekoracji,a są prawdziwa perełką w którą Panie włożyły dużo czasu, pracy i na pewno cząstkę siebie i jest im przykro, że przeszło bez echa, dobrze, że Ty je zauważyłaś i uwieczniłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
No, nie tak znowu całkiem bez echa.... Kosz z różami stoi sobie teraz w Pokoju Nauczycielskim i tam już go pochwaliło wiele osób. Ale chodzi o to, że był elementem scenografii w akademii dla szerokiej publiczności - każdy ze wsi mógł przyjść, a ci, co byli nie zawsze na niego zwrócili uwagę. Jednak nie był najważniejszy w tym przedstawieniu. Czasem tak bywa, że w drobny szczegół trzeba włożyć wiele pracy i wysiłku, a potem go nie zauważają. Gdyby go zaś nie było wcale, to może niektórzy mieliby wrażenie, że czegoś brakuje, tylko sami nie wiedzą czego...
UsuńAha - w tym bukiecie cztery róże są mojego autorstwa, ale które to, to już sama nie wiem ;)
Z pewnością teraz cieszy oko, chodziło mi że w czasie akademii przeszedł bez echa ...
Usuń