Mam! Mam! Mam! Marzyłam o nim 15 lat. Długo nie można było przełamać istniejącej w naszych głowach bariery cenowej. Nasza przyjaciółka kupiła na raty, szwagierka za gotówkę. I to właśnie ona skutecznie namówiła połowę rodziny kupno tego cudeńka. Wspaniale się stało, że właśnie przed świętami dostałam tak wspaniały prezent. Czujecie, jak w tym momencie pachnie u mnie makowcem? Nie? Wielka szkoda...
Jutrzejsza wieczerza wigilijna będzie dla mnie jak... bułka z makiem. O jedna z tych, które zrobiłam, jako pierwsze:
Ciasta już upieczone, uszka i pierogi ulepione. Zaraz zrobię pasztet. Na jutro zostaną tylko gołąbki i barszczyk. I można zacząć świętowanie. A wszystko to dzięki mojemu nowemu kuchennemu przyjacielowi o nazwie THERMOMIX
Na szczęście rybami zajmuje się mój mąż (wspaniały człowiek!)
A co to za cudeńko dostałaś?:)
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy przyjaciel każdego kucharza. Niektórzy mówią: "maszyna dla idiotów". Jest w tym powiedzeniu ziarenko prawdy. Mnie to nie przeszkadza. Ważne, że nigdy dotąd kucharzenie nie było dla mnie tak atrakcyjne i ... szybkie. W jedną godzinę zrobiłam ponad 120 uszek!
Usuń