Dawno, dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką, na ścianie w moim rodzinnym domu wisiała reprodukcja Damy z łasiczką Leonarda da Vinci. Uwielbiałam patrzeć na ten obraz. Zawsze też chciałam go wyszyć. Jednakże przytrafiło mi się zrobić mozaikę. Z racji tego, że pracą zawodową jestem dosłownie zawalona, to wyklejanie trwało wiele miesięcy. Wczoraj wreszcie udało mi się zakończyć cały proces. Taka jestem ucieszona, że nie czekam na oprawę, tylko lecę chwalić się moim "dziełem".
Oto moja koleżanka w różnych ujęciach:
A wiosnę mam na razie tylko na parapecie. Za oknem szaleje zamieć 😒
I jeszcze jedna sprawa: ani nawet się nie spostrzegłam, a tu mam ponad 100 tysięcy wyświetleń! Wow! Dla mnie to ogromna liczba odwiedzin, której nie przewidywałam, zakładając bloga.
CUDOWNY obraz! Wygląda jak prawdziwy :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna mozaika i coś nowego, cholerka, kusisz, kusicielko jedna, też mam jedno marzenie " obrazowe " , może popełnię taką techniką ? Póki co nie wiem co, jak i gdzie ...
OdpowiedzUsuńUściski :)
Świetna sprawa! Taka mozaika wygląda super.
OdpowiedzUsuńGratulacje za osiągnięcie setki! Dla mnie to jeszcze dłuuuuga droga...
Chyba z tysiąc tych elementów miałaś w tym obrazie. Widać, że taka mozajka wymaga bardzo dużo pracy i cierpliwości. Pieknie wyszło :)
OdpowiedzUsuń