Dziś miałam chwalić się Troskliwym Misiem, ale wczoraj wieczorem okazało się, że NIE MAM W DOMU BIAŁEGO FILCU!!! To straszne. Nie skończę misia, dopóki nie kupię kawałka białego filcu. Na razie jest ślepy i głuchy:
Dobrze chociaż, że się już uśmiecha.
Pokażę więc najbardziej makabryczną zakładkę, jaką wykonałam do tej pory. Oto Pan Królik:
Dostąpił zaszczytu pozowania z książką, którą właśnie dostałam na urodziny od córki.
Na koniec dzisiejszego wpisu serdecznie dziękuję Bożence Wdaniec za przysłane inspiracje do wykonania sowiej zakładki.
Dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze. Teraz idę robić sowę.
Ale zakładka Ci wyszła:))) Chyba zostanę przy kartce:)) A po ile u Ciebie jest filc? U mnie nawet go nie mają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKupiłam w Kadoro po 2,53 za arkusz 20x30 cm. W naszych wiejskich sklepach raczej nie mam szans.
UsuńJoluś z okazji urodzin, życzę Ci by nigdy więcej nie zabrakło Ci niczego do swoich robótek ręcznych, a przede wszystkim zdrowia, wytrwałości i samych w życiu przyjemności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za wspaniałe życzenia. A swoje urodziny spędziłam w najlepszy z możliwych sposobów - przy robótce. Mąż i Córka wyręczyli mnie we wszystkim.
Usuńświetne prace
OdpowiedzUsuńMisiek jest świetny, ale królik, no cóż żal biedaka, taki zduszony...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Misiu będzie super;) a zakładka ekstra!
OdpowiedzUsuńŚwietna zakładka. Niby upiorna ale w taki zabawny sposób :)
OdpowiedzUsuńHaha zabawny, a nie makabryczny ;) xD
OdpowiedzUsuń