Moją największą pasją jest kynologia. W wolnych chwilach zajmuję się haftem, dzierganiem na drutach i szydełku oraz czytam książki. Moim nowym hobby od niedawna jest decoupage, a także tworzenie biżuterii z koralików. Ten blog kieruję do wszystkich, których zaciekawią moje prace, a także tych, którzy chcieliby cieszyć oko zdjęciami moich zwierzęcych przyjaciół.
I niedługo jest Dzień Matki. Już wiem, co dostanę od dzieci w prezencie. Czasami dobrze, jak cię zapytają, o czym marzysz, a sama tego nie kupisz, bo...
Miał być dla nowonarodzonego maluszka, ale Mamie się nie spodobał. Wiem, że męczyłaby się z nim, bo nie chciałaby zrobić mi przykrości. Jednak zdążyła go skrytykować zanim się dowiedziała, że kocyk jest dla jej synka. Wyrób nie pójdzie do chłopca - zrobię dla niego inny, tylko będzie musiał poczekać. Na szczęście idzie lato, to kocyki nie są potrzebne.
A co zrobię z tym? Nie wiem, może nikomu się nie spodoba... Aż się boję sprawdzać.
Na ozdobę wykorzystałam motywy przepisu Patrycji Janowskiej ze Sweet Pea’s Crochet
Kocyk
zrobiłam czeską włóczką BATOLE kol. nr 53063 (łosoś) i 57207 (kremowy
jasny). Wykorzystałam resztki starożytnej włóczki niebieskiej.
Zaczęło się od tego, że postanowiłam zrobić inaczej niż do tej pory. Zawsze wyszywałam obraz dla "Komunistów" w rodzinie. Dla ostatniego dziecka w tym pokoleniu postanowiłam wyszydełkować lalkę.
Zajęło mi to tydzień. Potem nieskromnie 😜 oświadczyłam, że będzie to prezent, z którego dziewczynka najbardziej się ucieszy. Okazało się, że - nie tylko miałam rację, ale jedna z cioć oświadczyła, że też chce taką lalkę na urodziny. Nic z tego - za stara jest (ciocia, nie lalka 😉). Ami siedziałaby u niej na półce i cieszyłaby oko - to prawda. A to nie jest dobry los dla maskotki, która ma być przyjaciółką i towarzyszką dziecięcych zabaw.
Jak sądzicie Ami-Zerina warta jest pożądania przez ciocię?
P.S.
To jeszcze nie jest lalka z posta bez zdjęcia (klik).
P.S. 2
Serdecznie witam nową obserwatorkę - Moon Primitive. Rozgość się w Caviarni i czuj swobodnie.