... nikogo.
Miał być dla nowonarodzonego maluszka, ale Mamie się nie spodobał. Wiem, że męczyłaby się z nim, bo nie chciałaby zrobić mi przykrości. Jednak zdążyła go skrytykować zanim się dowiedziała, że kocyk jest dla jej synka. Wyrób nie pójdzie do chłopca - zrobię dla niego inny, tylko będzie musiał poczekać. Na szczęście idzie lato, to kocyki nie są potrzebne.
A co zrobię z tym? Nie wiem, może nikomu się nie spodoba... Aż się boję sprawdzać.
Na ozdobę wykorzystałam motywy przepisu Patrycji Janowskiej ze Sweet Pea’s Crochet
Kocyk
zrobiłam czeską włóczką BATOLE kol. nr 53063 (łosoś) i 57207 (kremowy
jasny). Wykorzystałam resztki starożytnej włóczki niebieskiej.
Mi się podoba! Z pewnością komuś również, a tak sobie dywaguję, że czasem odbiorcy naszych prac nie wiedzą do końca czego by chcieli a nie potrafią określić jak to widzą. nie martw się - ktoś na pewno się z tego kocyka ucieszy :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak może się nie podobać:) Cudo Ci wyszło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle piękny kocyk! zazdroszczę, sama bym taki chciała he he Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń