Takie bieganie bez czapki i szalika nie mogło się dobrze skończyć. Tłumaczenie sobie, że to tylko dwa kroki od budynku do samochodu nie zaklęło rzeczywistości. Przeziębiłam się okrutnie i z zapaleniem zatok wylądowałam w łóżku z czterodniowym zwolnieniem lekarskim.
Po naszpikowaniu się lekami wzięłam do ręki szydełko, włóczkę z prezentu imieninowego, jeszcze w lecie otrzymanego i zabrałam się do pracy. Zrobiłam nowy kapelutek, bo ze starego zrobiła się już jakaś rozciągnięta szmatka.
Mój nowy kapelusz prezentuje się tak:
A w pracy pomógł mi ten film:
Wiadomość z ostatniej chwili: to już nie jest mój kapelusz. Muszę sobie zrobić nowy 😉
Bardzo wdzięczny, wcale się nie dziwię, że tak szybko zmienil właścicielkę :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Chyba też się skusze
OdpowiedzUsuńsuper jest ten kapelusz,jak zalapie jak sie taki robi to zrobie mojej mamie,ona lubi miekkie kapelusze.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny kapelusik :)
OdpowiedzUsuńTo do dzieła bo podobno fala mrozów idzie:) Ładnie wyszedł:) Jak nie lubię kapeluszy tak ten mi się podoba:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowny, musiałaś wyglądać prześlicznie wyglądać, wyobrażam sobie Ciebie :3
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa jestem zdania, że wszystkie nakrycia głowy są warte tego aby je nosić. Tym bardziej jeśli mówimy o kapeluszach to jak czytałam http://bronsy.pl/stylowe-kapelusze-czyli-powrot-do-dawnej-mody/ faktycznie one wracają znów do mody i raczej będą nadal modne.
OdpowiedzUsuńAkurat w moim przypadku jest tak, że same kapelusze ja uwielbiam nosić i także zdecydowałam się na to, aby je tworzyć. W takiej sytuacji wystarczy mieć półprodukt https://hatfactory.pl/slomkowe/351-sloma-pszenica-polprodukt-kapeluszniczy.html z którego może powstać naprawdę bardzo ładny i funkcjonalny kapelusz.
OdpowiedzUsuń