Co zrobić, żeby wkurzyć tatę? Podarować jego synowi grzechotkę. Z początku tata będzie zadowolony (bo, że zachwycony, to nie mam złudzeń 😏 )Ale potem, jak sobie pomyśli, że "ta Małpa" zrobiła ją osobiście, to na pewno się zdenerwuje. Złośliwa nie jestem, ale jak mam do wyboru radość syna, czy spokój taty, to wybieram to pierwsze.
Wyszydełkowałam to:
Jak zdążę, to jeszcze zrobię piłkę. Może tym udobrucham tatę...
A teraz znikam na trochę, bo jadę do szpitala na taką tam... operację (nie lubię tego słowa, nie lubię). Trzymajcie za mnie kciuki. Odezwę się po powrocie. Pa, pa...
A teraz znikam na trochę, bo jadę do szpitala na taką tam... operację (nie lubię tego słowa, nie lubię). Trzymajcie za mnie kciuki. Odezwę się po powrocie. Pa, pa...
Trzymam kciuki mocno:) Pomysł świetny:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajna grzechotka:-) Trzymam kciuki i zdrowia życzę:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna grzechotka, wygląda bardzo sympatycznie i wydaje fajny dźwięk. Ja w zasadzie jestem złośliwa więc wiem, że gdybym ja to robiła, to w piłkę też włożyłabym coś grzechocącego :P Nie ma co się oszukiwać :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki mocno, zdrówka kochana, zdrówka życzę.
Pozdrawiam cieplutko :*
Bardzo fajna grzechotka :) Dużo zdrowia dla Ciebie
OdpowiedzUsuńSuper grzechotka! zdrówka! ściskam!
OdpowiedzUsuńTrochę długo już cię nie ma.Czy wszystko dobrze po tym pobycie w szpitalu?
OdpowiedzUsuńśliczniutka:)
OdpowiedzUsuńCudowana grzechotka, kocham takie rzeczy :) teraz właśnie poprosiłam koleżankę by zrobiła dla młodego grzechotkę w kształcie autka
OdpowiedzUsuń