Dwie godziny czekałam na samolot z Aten do Wiednia. Przyglądałam się ludziom, a przede mną był wielki ekran, na którym pokazywano obrady greckiego parlamentu. Nic nie rozumiałam, ale z gestykulacji wyszło mi, że strrrasznie się kłócą. Wyglądało to jeszcze gorzej niż u nas. A obok był inny ekran - z reklamówkami. Od czasu do czasu pokazywali niepełnosprawnych greckich sportowców, którzy zdobywali medale na paraolimpiadach. Zrobiło mi się smutno. Myślałam sobie: "z jednej strony ludzie, którzy zostali pokrzywdzeni przez los, a mimo to sięgali gwiazd, a z drugiej strony zacietrzewieni politycy. Pewnie jedni i drudzy chętnie by się sfotografowali na tle flagi narodowej". I właśnie wtedy wpadłam na pomysł, że zrobię bransoletkę , która będzie nawiązywać do greckiej flagi narodowej.
Powstało coś takiego:
I od razu zostało dołączone do paczuszki z wakacyjną wymianką na Haftowanku.
Przy okazji nauczyłam córkę, jak wykonać sznur szydełkowo-koralikowy. Jednak efekt jej pracy pokażę następnym razem.
Kto by pomyślał, że efektem takich refleksji może być taka ładna praca...?
OdpowiedzUsuńCiszę się, że przypadła Ci do gustu.
UsuńElegancka, jak zwykle coś pięknego stworzyłaś. Brawo!
OdpowiedzUsuńAsia, nie ściemniaj. Sama robisz dużo ładniejszą biżuterię.
UsuńBransoletka fajna, kiedyś miałam podobną i naszyjnik :) kupiłam jako pamiątkę z Zakopanego xD
OdpowiedzUsuńNiemożliwe! Taka sama? Z Zakopanego? No, to się załamałam. Ja tu kombinuję, żeby kojarzyło się z greckim paskami z flagi, a tu - pamiątka z Zakopanego.
UsuńBo w Zakopanem mają syćko, hej :)
UsuńNo tak, a ja mieszkam niedaleko od Zakopanego. Mogłam kupić, a nie wymyślać i jeszcze to robić przez dwa dni ;)
Usuń