Znacie tę reklamę, kiedy facet wchodzi do sklepu z farbami i trzyma łososia w ręku?
Jakbym widziała własnego męża. Zero wyobraźni kolorystycznej. Dlatego już od KILKU miesięcy przygotowywałam go na zmianę koloru w salonie. W końcu zgodził się.
Pierwszy problem pojawił się, kiedy pokazałam we wzorniku, jaki kolor należy przygotować. Drugi - znacznie poważniejszy - kiedy przemalował dwa paski na ścianie. Wydawało się, że albo ja będę musiała się wyprowadzić, albo on się wyprowadzi, albo przez najbliższe cztery lata będę wysłuchiwać, że musimy mieszkać w "trupiarni". Na szczęście po zakończeniu malowania mąż przyznał, że dobry miałam pomysł. Może następnym razem bardziej mi zaufa przy zmianie koloru na ścianie?
W każdym razie - było tak:
A teraz jest tak:
Nie widzialam wczesniej tej reklamy ,ale ubawila mnie do lez .Salon jest piekny .
OdpowiedzUsuńtrupiarni ? O.o nie wiem o co mu chodziło? Co do reklamy :3 nie widziałam, i nie chcę oglądać, czuję się szczęśliwa nie musząc ich oglądać :P Nie mam telewizora od 7 lat i o ile na youtube mi reklamy nie wrzucą to nie mam z nimi do czynienia.
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię reklam, ale niektóre to prawdziwe perełki. Piwa nie piję, ale gry słowne w reklamach żubra są prawdziwym majstersztykiem. A słowo "trupiarnia" - to po prostu pomieszczenie zimne i takie, którego nie można określić mianem "przytulne".
UsuńReklam już choć Ty nie dawaj, bo pełno ich wszędzie :P
OdpowiedzUsuńA salon pięknie odnowiony i wygląda na całkiem inny niż był. ;)
Przyznaj, że ta reklama jest doskonałą ilustracją do dzisiejszego posta ;)
UsuńReklama jest niezła:) Po malowaniu jest dużo lepiej pokój jest dużo jaśniejszy:) A za 4 lata mąż i tak będzie się kłócił o kolor bo oni tak już mają:))
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację ;)
Usuń