Moja starsza córka wyszła za mąż. Na początku tego miesiąca. Wydarzenie tyleż szczęśliwe, co stresujące dla mnie, bo był to dzień, kiedy moja kochana córeczka wyprowadziła się do innego domu.
Wcześniej jednak trzeba było zrobić biżuterię dla niej, dla jej druhen i oczywiście dla mnie :)
Dzisiaj mogę zaprezentować tylko to, co zrobiłam dla siebie, bo reszta została obfografowana przez fotografa z każdej strony. Oczywiście byłam na tyle przezorna, że uzyskałam pozwolenie autora na publikację jego pracy na moim blogu. Teraz czekam na jego zdjęcia i nie wiem ile to jeszcze potrwa. Dlatego będą co najmniej dwa posty dotyczące wydawania mojej córki za mąż.
A teraz do rzeczy. Zrobiłam dla siebie naszyjnik, który z założenia miał być "strojny" i "na bogato". Sukienkę miałam dość prostą, więc miał on być całą ozdobą weselną.
A powstawał tak:
Nie kombinowałam już z kolczykami i bransoletką, bo co za dużo, to nie zdrowo.
A w tę sobotę znowu idę na wesele (już trzecie w tym miesiącu). Tym razem mam niebieską sukienkę. Zrobiłam więc dla siebie "coś na szyję", "coś na rękę" i "coś do uszu". A wygląda to tak:
Po wielodniowej przerwie wróciłam do dziergania wymiankowego sweterka i zrobiłam go już do pachy. Teraz rozdzielę go na rękawy i korpus i zacznę najpierw dziergać rękawki.
Wszystkiego naj...mlodym . bizuteria bardzo soczysta i bogata.
OdpowiedzUsuńSkoro tak piszesz, to znaczy, że cel został osiągnięty. Tak miało być.
UsuńGratuluje wydania córki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJola cudne! Ten zielony naszyjnik mi skradł serduszko! Powiedz mi ile byś chciała pieniążków za taki naszyjnik tylko nie złączony, chciałabym żeby była to taka zielony naszyjnik bez tego złączonego kwiatka :) nie wiem czy mnie rozumiesz :) a może jakaś wymianka?
OdpowiedzUsuńWera napisz do mnie maila, to się może jakoś dogadamy ;)
UsuńTen zielony naszyjnik jest boski!!!! coś pięknego:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria. Och!!!. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń