O pierwszej śwince pisałam tutaj (KLIK). Tak ją polubiłam, że powstały kolejne. Oczywiście z pewnymi modyfikacjami.
Do jednego zdjęcia, zupełnie nie proszona, postanowiła zapozować ENYA. Pewnie uznała, że już dawno nie pokazywała się na blogu, więc już czas najwyższy to zrobić.
Przepis pochodzi od Marusi Prokopienko. Zrobiłam sobie niechlujne notatki, ale może ktoś będzie umiał z nich skorzystać.
Prosiaczki są REWELACYJNE :)
OdpowiedzUsuńWrzucam na listę „do zrobienia” Pozdrawiam
Słodziutkie to stadko:) Do schrupania :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńAle fajne stadko powstało:)
OdpowiedzUsuńRewelacja:) Świetna rodzinka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodkie są te prosiaczki :) Niestety link do pierwszej świnki nie działa.
OdpowiedzUsuńNiemożliwe. Wszystkie fotki są tak samo umieszczone.
OdpowiedzUsuńSuper prosiaczki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowne świnki, są taaakie urocze :D
OdpowiedzUsuńAż mi się przypomniała piosenka " Były sobie świnki trzy ... sport, muzyka, oraz gry ... ". Śliczne prosiaczki, takie słodkie, prawie jak nie prosięta, szalejesz Babciu :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
Piękne świnki :)
OdpowiedzUsuńO jaka rodzinka świnek, bardzo podobna do mojej xD ta po prawej to ja, po lewej mój partner oraz dzieciaczki :) cała rodzinka hihi. Podobieńśtwo 100% xD
OdpowiedzUsuń