Kupiłam sobie takie oto pastele do tkanin:
Kiedyś miałam przygodę z malowaniem tkaniny farbami akrylowymi.
Znalazłam w domu nieużywaną jeszcze bawełnianą koszulkę w rozmiarze dziecięcym. Ten fakt plus mój zakup dał interesujący wynik.
Ta strona została pomalowana przeze mnie.
A ta jest efektem pracy mojej utalentowanej córki.
Praca jest dziecinnie prosta. Należy najpierw wyprasować tkaninę i naciągnąć ją, na przykład tak, jak sweterek do blokowania. Następnie bezpośrednio na materiale narysować obrazek, nałożyć papier śniadaniowy (lub taki do drukarki) na ten malunek i przeprasować gorącym żelazkiem. Według zapewnień producenta tak zakonserwowaną odzież można prać nawet w pralce, w temperaturze 30°C. Z tym praniem, to jeszcze się okaże...
Obu nam spodobało się to zajęcie.
Nie będę pytać, który obrazek jest ładniejszy, bo wiem, jaka byłaby odpowiedź ;)
W naszym domu nie mieszka taka mała osóbka, więc koszulka została przeznaczona dla mojej bratanicy.
Jak dzieci:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTy to zawsze coś wymyślisz ciekawego. (h) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajne malunki. Takie fajne pastele kupilas
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na koszulki. Wiadomo, że drugiej takiej nie ma nikt:)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł :) piękna pamiątka.
OdpowiedzUsuń