Znacie ten problem, kiedy słabo naciągnięte boczne brzegi kanwy fruwają, jak skrzydła motyla? Dla mnie to jedna z najbardziej wkurzających rzeczy w wyszywaniu na krośnie. Okazuje się, że Rosjanki są zdolne i znalazły lekarstwo na tę bolączkę hafciarek. Pomocne coś, co wymyśliły nie ma nawet polskiej nazwy. Po rosyjsku nazywa się to боковая натяжка канвы. Przeczytałam o przydasiu na jednym z blogów, na własne potrzeby nazwałam naciągaczkami i żeby nie zgubić namiarów, dodałam autorkę do znajomych. Kobieta od razu do mnie napisała (zna język polski!) - wywiązała się bardzo przyjemna konwersacja. Efektem było zmówienie takich właśnie naciągaczek, które są już u mnie i pewnie niedługo pomogą mi w wyszywaniu ufoka, czekającego na wykończenie.... nawet nie napiszę jak długo, ale bardzo długo.
Wybór nie był łatwy. Mogłam decydować o kolorze gumek, żabek i rodzaju ozdobnej przywieszki.
Po otrzymaniu paczki i rozpakowaniu jej zobaczyłam takie coś:
Znalazłam też filmik na YT, który pokazuje, jak używać pomocnika.
Gdyby ktoś chciał skorzystać z tego pomysłu, to TUTAJ są namiary na twórczynię tego "cosia".
Bardzo pomysłowe ustrojstwo :)Może by się też w takie coś zaopatrzył....
OdpowiedzUsuńNa początku jak przeczytałam temat postu, myślałam że ktoś Cię naciągnął, ale na szczęście to nie to.
OdpowiedzUsuńJa też w pierwszej chwili pomyślałam, że zostałaś oszukana. :)
UsuńBardzo mi się podobają te naciągaczki - podziwiam nie tylko za ich funkcję praktyczną ale także estetykę ich wykonania.
Jola potrafi budować napięcie:) ciekawe rozwiązanie. pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWyglądają na dość przydatne;-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł:) I pomyśleć, że ja korzystam jeszcze z tamborka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze, że to o inne naciągaczki chodzi:) pierwszy raz widzę coś takiego.
OdpowiedzUsuńOjej wygląda na bardzo skomplikowane, pokaż jak to wygląda na Twoim tamborku.
OdpowiedzUsuńTego nie stosuje się do tamborka, tylko do pracy z krosnem. Zrobię zdjęcie i pokażę przy okazji jednego z kolejnych wpisów.
Usuń