Robiłam i robiłam tę biżuterię ślubną (tu, tu i tutaj pisałam o tym). Wszystko dla mojej córki. Mam wrażenie, że dopiero ją powitaliśmy na świecie, a już opuściła gniazdo rodzinne. Pusto i cicho zrobiło się w domu. Enya tęskni i czeka na pańcię, która teraz będzie gościem - oby jak najczęstszym.
Moim zdaniem wesele należało do udanych. Pogoda dopisała, goście się bawili do białego rana, więc chyba zadowoleni. Sala weselna była pięknie przystrojona świeżymi kwiatami w kolorach ecru i pudrowego różu. Jedzenie wyśmienite i w obfitości.
Dwa dni później córka obroniła pracę licencjacką, a jeszcze tydzień później dostała się na kolejny kierunek studiów. Lipiec obfituje w ważne i radosne dla nas wydarzenia.
A na zdjęciach przykład przybrania jednego ze stolików, które dostaliśmy po przyjęciu do domu. Kwiaty "trzymały się" przez tydzień.
Na wesele polecam Chyżbet - tak, tak - ten od kostki brukowej 😇
Wszystkiego Najlepszego Młodym na Nowej Drodze Życia.
OdpowiedzUsuń