I, proszę państwa, rzutem na taśmę, Jola zdążyła wykonać dziesiąte zadanie w terminie. Najwięcej czasu pochłonęło wymyślanie, co by tu wymyślić? No nie wiem, nie wiem. Jednak, kiedy pomysł już powstał w jej głowie, to realizacja nie była trudna. Wzorek ciekawy i bardzo przyjemny w szydełkowaniu, a czym? Oczywiście nowym szydełkiem, które wygrałam w konkursie (jeeee!).
I tutaj pojawia się pytanie: Co Jola wymyśliła do zrobienia w zadaniu dziesiątym? Otóż, proszę państwa, Ameryki nie odkryła, ani nie wpadła na pomysł godny nagrody Nobla. Jednakże to, co stworzyła spodobało się jej bliskim. A jest to..... poduszka, a właściwie podusia, czy wręcz maluteńka poduszeczka. Może wnusio z niej skorzysta? Kto wie? Może...