Moją największą pasją jest kynologia. W wolnych chwilach zajmuję się haftem, dzierganiem na drutach i szydełku oraz czytam książki. Moim nowym hobby od niedawna jest decoupage, a także tworzenie biżuterii z koralików. Ten blog kieruję do wszystkich, których zaciekawią moje prace, a także tych, którzy chcieliby cieszyć oko zdjęciami moich zwierzęcych przyjaciół.
Spodobała mi się idea siateczkowej biżuterii. Największym problemem jest zdobycie drobnych, błyszczących kryształków. Z tego, co udało mi się uzyskać zrobiłam takie cacuszko:
Żałuję, że nie mogę wydobyć z tej bransoletki realnego piękna. Jakbym nie próbowała, to zdjęcie nie oddaje prawdziwego blasku kryształków.
Zgłaszam się, ze średnią częstotliwością, do niektórych rozdawajek i candy. Nigdy w nich niczego nie wylosowałam, nie wygrałam, a nawet nie dostałam nagrody pocieszenia. Nie było mi przykro, ale też nie miałam powodów do radości. Aż do dzisiaj. Sprawdzam i oczom nie wierzę - dostanę książkę i etui na nią!
kliknij w obrazek
Nie mogłam sobie wymyślić lepszej wygranej na początek. Wszyscy moi bliscy wiedzą, że dla mnie najlepszym prezentem z jakiejkolwiek okazji jest książka.
Tak się cieszę, że chce mi się skakać z radości. Jaki super początek tygodnia!
Czynność
szczególnie ważna dla Sabinki. W ciągu kilku miesięcy mocno schudła.
Było to dziwne, bo miała apetyt, jak zawsze i była żywotna. I chociaż
obserwuję je codziennie, to przegapiłam, że Hania mocno przytyła. Po
zważeniu okazało się, że ile schudła Sabinka, tyle przytyła Hania. O,
żesz ty! Dokładniejsza obserwacja i już wiem, jak to się stało. Sabinka
porywa kęsek jedzenia, ucieka do kącika i tam konsumuje, potem wraca po
kolejną porcję. Tymczasem Hania siada sobie na miejscu i pożera, aż jej
się uszy trzęsą (dosłownie, nie w przenośni). Teraz świnki są karmione
oddzielnie. Sabinka-chudzinka dostaje 6 części porcji, a Hania-bania 4
części. Dodatkowo mniejsza gudzia dostaje trzeci posiłek w ciągu dnia. I
oczywiście co tydzień się ważymy. Efekty już są. Mała przybrała na
wadze 200g, a duża straciła , tylko nie tak dużo. Sianko, wodę, kolby i
suchą karmę mają wspólne. ENYA nad wszystkim czuwa i nigdy nie przepuści
podawania suchego - dwie granulki obowiązkowo są dla niej.
Dawno już pisałam, że chcę go wykonać dla siebie (klik). Jak widać, u mnie wszystko przebiega powoli. Może zbyt wolno?
No i zaczynałam go.... 15 razy (!) Można się zniechęcić? Można. W końcu jednak przysiadłam, zawzięłam się i w ciągu trzech dni zrobiłam tyle:
I na koniec dzisiejszego wpisu witam Ti-Tinkę - nową obserwatorkę. Mam nadzieję, że będziemy mogły nauczyć się od siebie nawzajem wielu ciekawych rzeczy. Dopisek z 19 lutego 2016: Znowu pruję (wrrr). Tym razem druga dziurka na guzik zrobiona nie w tym miejscu, co trzeba. Na szczęście, to tylko trzy rzędy.
A idzie mi to wyszywanie, jak nie przymierzając, krew z nosa.
Co wyszyję, to mi się kolor nie podoba i pruję. Ale bukiet jest już gotowy. Również nie jest idealny, ale nie będę go zmieniać.
Zostanie taki i basta! W sumie cel osiągnęłam - kwiaty są białe, ale nie zlewają się z sukienką. Nawet sobie nie wyobrażałam, że koraliki, które w pojemniczku są wyraźnie w różnych odcieniach, na obrazku wyglądają identycznie. Zanim dobrałam kolory, to musiałam kupić 6 różnych rodzajów koralików. Teraz trzeba coś wymyślić, żeby je zużyć. I tak to się wszystko kręci... Witam nową obserwatorkę - Lacrimę - czuj się dobrze w moim Kąciku.
I nie rozumiałam z niego ni hu, hu. A tak bardzo chciałam zrobić taki dla siebie!
Aż natrafiłam na pewien filmik na YT:
Naszyjnik troszkę inny, ale bardzo podobny. Zrobienie poszczególnych elementów nie było problemem,
ale potem za żadne skarby nie mogłam tego zeszyć, żeby było jak należy. Robiłam ściśle wg pokazanej instrukcji i cały czas mi się to wywijało nie tak, jak trzeba. W końcu pokombinowałam i otrzymałam takie coś, co pokazałam na początku. Może być?
Jeżeli ktoś chciałby skorzystać z tego filmu, to powiem, że nie należy zbyt dokładnie słuchać tego, co pani mówi (po rosyjsku, niestety), bo mówi o 10-ciu (lub parzystej liczbie) rurkach w jednym wachlarzyku, a trzeba ich zrobić o jeden więcej.