Zapomniałam pochwalić się moim ukończonym kardiganem. A udało mi się wystąpić w nim już w czasie rodzinnych spotkań wielkanocnych. Jedna z podziwiających go pań stwierdziła, że musi koniecznie wrócić do dziergawek, bo przecież kiedyś dużo sweterków robiła, a teraz nie dzierga nic. Przyznałam jej rację i nawet delikatnie przypomniałam, że dostała na imieniny ode mnie zestaw startowy drutów KP, więc ma bardzo dobry warsztat pracy na początek.
A mój ukończony kardigan prezentuje się tak:
Wcześniej pisałam o nim tutaj (klik). Tam można sobie obejrzeć oryginał w książce. Mój został wykonany z włóczki YarnArt Tweed w ilości około 500g (kolor nr 228, 100g/300m) oraz kawałka czerwonego, której nazwa i skład już dawno zaginęły wraz z banderolą. Użyłam metalowych drutów KP nr 4 mm .
Bardzo ładny sweterek, świetnie leży:-)
OdpowiedzUsuńFenomenalnie wygląda:) Nabrałam na niego ochoty:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny sweter, pozdrawiam. (h)
OdpowiedzUsuńNie dość, że ładny, to i jak widać wygodny!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!
OdpowiedzUsuń