Czego jeszcze nie robiłam? Świeczek! Trzeba było nadrobić braki.
Zasuszonych kwiatków nie było wiele, więc powstały tylko cztery świece.
Teraz byle do wiosny, lata i jesieni. Przypomnę sobie młode lata. Będę suszyć roślinki.
Szkoda tylko, że ramkę do suszenia już dawno wyrzuciłam.
Szkoda tylko, że ramkę do suszenia już dawno wyrzuciłam.
Świeczki nie są idealne, bo powstawały z kilku rodzajów stearyny. Następne będą ładniejsze. Taką mam nadzieję...
Wszechstronnie uzdolniona kobitka z ciebie!! Są super!
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo fajnie a następne z pewnością będą jeszcze piękniejsze :) Uwielbiam robione świeczki choć już od kilku lat ich nie robiłam. Chyba muszę odświeżyć sobie coś niecoś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Świetne świeczuszki, muszą super wyglądać zapalone:-)
OdpowiedzUsuńnastrojowe i romantyczne
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie robiłam świeczek:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, też muszę spróbować :) Ja zaś ostatnio bawiłam się w robienie mydełek.
OdpowiedzUsuńA ten zestaw to gdzie kupiłaś?
Jest taki sklep internetowy - Kraina Świec. Tam kupiłam. Niedrogo.
Usuńsliczne, ja lubie swiece kolorowe pachnace.
OdpowiedzUsuńUrocze są :)
OdpowiedzUsuń<3
Jesteś pewna, że nigdy wcześniej nie robiłaś świeczek, przecież one są przepiękne!! Te suszone kwiatki to kapitalny pomysł, bardzo urocze :).
OdpowiedzUsuń