Pierwszy komplet wydzierganych na szydełku serwetek
dostałam od mojej Siostry. Było to lata temu i serwetki tak intensywnie
użytkowałam, że dosłownie się rozleciały.
A skoro w tym roku nauczyłam się techniki filet (klik), postanowiłam podarować Asi różaną serwetkę. Wręczałam Jej z lekką obawą, bo to przecież moja guru szydełkowa. Na szczęście serwetka się spodobała. Nie wiem, która z nas bardziej się cieszyła - moja Siostra z prezentu, czy ja, że Jej się spodobał...
Oto właśnie pierwszy z powodów, dla których musiałam na razie odłożyć moje dzieło krzyżykowe i dla którego trzeba będzie dłużej poczekać na kolejną odsłonę zgaduj-zgaduli.
Coraz lepiej machasz szydełkiem!! Serwetka bardzo ładnie ci wyszła!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę. Od Ciebie liczy się podwójnie :D
UsuńSerwetka wyszła śliczna, nic dziwnego, że spodobała się siostrze.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPiękne różyczki w sam raz na wiosnę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam :)
Usuń:) Piękna! Masz talent kobietko!
OdpowiedzUsuńMiło czytać takie opinie, chociaż ja tak o sobie nie myślę.
Usuń