piątek, 10 lutego 2017

Oświecona

Czego jeszcze nie robiłam? Świeczek! Trzeba było nadrobić braki. 





Zasuszonych kwiatków nie było wiele, więc powstały tylko cztery świece. 






Teraz byle do wiosny, lata i jesieni. Przypomnę sobie młode lata. Będę suszyć roślinki.
Szkoda tylko, że ramkę do suszenia już dawno wyrzuciłam.
Świeczki nie są idealne, bo powstawały z kilku rodzajów stearyny. Następne będą ładniejsze. Taką mam nadzieję...

10 komentarzy:

  1. Wszechstronnie uzdolniona kobitka z ciebie!! Są super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają bardzo fajnie a następne z pewnością będą jeszcze piękniejsze :) Uwielbiam robione świeczki choć już od kilku lat ich nie robiłam. Chyba muszę odświeżyć sobie coś niecoś :D
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne świeczuszki, muszą super wyglądać zapalone:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nigdy nie robiłam świeczek:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna sprawa, też muszę spróbować :) Ja zaś ostatnio bawiłam się w robienie mydełek.
    A ten zestaw to gdzie kupiłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taki sklep internetowy - Kraina Świec. Tam kupiłam. Niedrogo.

      Usuń
  6. sliczne, ja lubie swiece kolorowe pachnace.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś pewna, że nigdy wcześniej nie robiłaś świeczek, przecież one są przepiękne!! Te suszone kwiatki to kapitalny pomysł, bardzo urocze :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że mnie odwiedzasz. Zapraszam częściej.
Zostaw komentarz, bo każdy dodaje mi skrzydeł!
I chociaż możesz pozostać anonimem, to zdradź chociaż swoje imię, bym wiedziała, jak się do Ciebie zwracać.